Klienci agencji marketingowych bywają różni, podobnie jak odmienne są biznesy, które prowadzą. Zdarzają się, więc też tacy, którzy preferują niełatwy model współpracy. Jak sobie radzić z trudnym klientem i prowadzić efektywne działania?
Są klienci, którzy wymagają wszystkiego na już. Zdarzają się też typowi malkontenci, z dezaprobatą podchodzący do każdego pomysłu. Istnieją też wiedzący wszystko najlepiej lub tacy, którzy pozostawiają agencji wolną rękę tylko po to, żeby tuż przed odpaleniem kampanii wkroczyć i wszystko zahamować. Jak sobie radzić z trudnym klientem i nie zwariować?
Dobra współpraca zaczyna się od rozmowy
Brzmi, jak slogan, ale w istocie rozmowa jest dobra na wszystko również na płaszczyźnie współpracy marketingowej. Dlatego już na samym początku opracowywania strategii rozmawiajcie z klientem otwarcie, nie obawiaj się mówić o zagrożeniach oraz możliwych sukcesach. Zadawaj pytań, które nierzadko potrafią ściślej sprecyzować oczekiwania naszego zleceniodawcy. Koniecznie pracujcie też na briefach, które szczegółowo wskażą kierunek i pomogą uniknąć niedopowiedzeń.
Fantazjuj, ale ostrożnie
Marketing to żywioł wyzwalający ogromne pokłady kreatywności, ale pamiętaj, że Twój klient to często biznesmen, który chce twardych argumentów, a nie fantazjowania. Dlatego wychodź z inicjatywą, wskazuj kierunki, rozmawiaj o możliwościach, ale bądź też asertywny, jeśli klient zaczyna zamierzać w kierunku złych pomysłów. W końcu jesteś po to, żeby realizować te dobre inicjatywy. Oczywiście wszystko opieraj na rzeczowych argumentach i popieraj faktami, argumentacja nie, bo nie w tym przypadku nie zda egzaminu.
Wytyczaj granice
Zdarza się, że mimo najlepszych chęci ze strony agencji wypracowanie dobrej współpracy staje się niemożliwe. Jeśli zderzyliśmy się ze ścianą, a nasze kierunki myślenia o marketingu zupełnie rozmijają się z wiją klienta, czasami po prostu trzeba zrezygnować. Skuteczne działanie to takie, które oparte jest za zaufaniu, komunikacji i współpracy.
Dobra agencja złożona z profesjonalistów poradzi sobie z każdym klientem. Nawet tym upierdliwym 😉